02 lipca 2018

See Bloggers Łódź

Siedzę przed monitorem i zastanawiam się co Wam napisać. Myśli kłębią się i wariują bo jest tego tyle, że nie wiem co najpierw. Powinnam chyba zacząć od tego gdzie byłam i co robiłam w przed ostatni weekend czerwca. Mianowicie od 21 do 23 czerwca spędziłam czas w Łodzi na jednym z najlepszych festiwali blogowych jakie znam. Dlaczego festiwali? Ponieważ See Bloggers, bo o nim mowa, to już nie spotkanie, to nie konferencja a festiwal. Jest to jedna z największych imprez dla blogerów, w których nie tylko oni biorą udział ale i inni influencerzy, wystawcy ze swoimi markami i prelegenci.

Tegoroczne See Bloggers to już VI edycja tego festiwalu, a mój drugi raz (zapraszam też na wpis o zeszłorocznym See Bloggers). Pewnie zapytacie skoro byłam, raz to po co drugi? No po to, że są to najlepsze spotkania z innymi blogerami jakie mogą być. Jeżdżę na różne spotkania bo są fajne, ale na te duże typu See Bloggers bo mogę się spotkać nie tylko z blogerami, ale wziąć udział w fajnych warsztatach i rozmowach z przedstawicielami różnych marek. Tym razem miałam też możliwość spotkania i poznania kilku znanych osób np. Jurka Owsiaka, którego zawsze podziwiam za to co robi oraz Urszulę Dudziak, którą podziwiam za to co robi ze swoim głosem i nie tylko. No, ale może od początku.
Do Łodzi zawitałam już w piątek koło południa i po zameldowaniu się w hotelu Polonia Palast i chwili odpoczynku, wybrałam się na krótki spacer po mieście.
Z racji tego, że w Łodzi byłam tylko raz i to w Manufaturze postanowiłam zobaczyć coś więcej. Ponieważ, na wieczór umówiłam się z Kasią - Urodzianka.pl na Piotrkowskiej włączyłam Google Maps i powędrowałam zobaczyć gdzie to jest oraz jak wygląda ta słynna ulica. Tak więc zrobiłam sobie 4 km spacer, a w drodze powrotnej wstąpiłam do EC1 aby zarejestrować się na Festiwal See Bloggers, tym samym zyskując czas na poranną kawę. 
Wieczorem spotkałam się z Kasią i innymi dziewczynami na małym Beafor Party, na koniec byłyśmy w świetnym klubie muzycznym Pewex, gdzie nie tylko można było się napić piwa czy porozmawiać, ale potańczyć do muzyki lat 70-90.
Sobotę rozpoczęłam od śniadania i kawy oraz rozmów z mniej lub więcej znanymi mi blogerami oraz przedstawicielami marek. Na takich imprezach mam okazje poznać różnych blogerów z całej Polski i spotkać tych z którymi nie widziałam się cały rok. 
Biorąc udział w warsztatach czy prelekcjach dowiaduję się i uczę czegoś nowego. W zeszłym roku nie udało mi się na wiele warsztatów dostać, ale nie był to czas stracony. W tym roku miałam okazję wziąć udział, aż w 5 warsztatach, w tym 3 kulinarnych. Niby mój blog ma więcej wpisów kosmetycznych, ale jest też trochę kulinarnie, dlatego postanowiłam spróbować czegoś nowego. Na jednym z warsztatów miałam okazję zrobić sushi i wiecie co? to wcale nie jest trudne :D Sobotni wieczór uświetniła gala Hasztagi, Koncert Kasi Nosowskiej i After Party, podczas których bardzo miło spędziłam czas.
Na warsztatach Moc dzikiej Natury - Natura Siberica zrobiłam swój „las w słoiku”, który z duszą na ramieniu wiozłam do domu J oraz dostałam upominek.
Na warsztatach Automasaż twarzy z Lirene LAB Therapy jako alternatywa do zabiegów przedłużających młodość skóry dowiedziałam się jak ważny jest masaż twarzy i jak dobrze go wykonywać. Na zakończenie otrzymałyśmy upominek i instrukcję do nauki masażu.
Podczas warsztatów kulinarnych:
- z Agnieszką Mielczarek „Jedz Inaczej” miałam okazję zrobić pyszna sałatkę
- z BOOK&COOK - orzeźwiający koktajl owocowy
- z Danielem Brzezińskim z Umami robiłam sushi.
Na koniec każdego warsztatu uczestnicy otrzymali upominki.

Oprócz warsztatów i spotkań miałam okazję porozmawiać z przedstawicielami marek, dostać różne upominki i to nie tylko za zrobienie zdjęcia, ale były takie stoiska gdzie bez niczego dostałam paczuszkę w prezencie.

Na stoisku Delia Cosmetics byłam miło zaskoczona kiedy Pani, z którą rozmawiałam, powiedziała do mnie „ja Panią znam” i tam też otrzymałam kilka próbek oraz paczuszkę.
Na stoisku marki Nutka po chwili rozmowy Pani powiedziała, że mogę wziąć udział w warsztatach, na które nie było zapisów. Na warsztacie zrobiłam sobie kosmetyk i otrzymałam paczuszkę z produktami do przetestowania.
Na stoisku Oillan miałam możliwość zbadania stanu swojej skóry i dowiedziałam się, że niestety jest bardzo źle. Ostatnim razem jak robiłam badanie skóra była sucha, a teraz dowiedziałam się, że jest wręcz przesuszona i dostałam na wypróbowanie krem pod oczy i na powieki.
Natomiast na stoisku Mediheal dostałam paczuszkę z maskami w płachcie, swoja drogą bardzo się cieszę bo ostatnio maski w płachcie to jest coś co uwielbiam.
Zaś na stoisku z kosmetykami Moli Care bardzo sympatyczna Pani opowiedziała mi trochę o tych aptecznych produktach i wręczyła paczuszkę z produktami do przetestowania.
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o paczuszce z upominkami jakie dostałam na tzw wejście. Taką paczuszkę dostawał każdy zarejestrowany bloger, a dostaliśmy ją dzięki  marce Mamut, w środku znajdowały się nie tylko produkty kosmetyczne, ale i spożywcze m.in. Scorpor czosnkowy, Batony Proteinowe i niskokaloryczny napój Vitamin Well.

Więcej o tym co znalazło się w moich paczuszkach możecie zobaczyć na IGTV J


Jeszcze trochę zdjęć J
 od Kini dostałam prezent :)
PS to i tak nie wszystkie zdjęcia :D

Podsumowując, czas spędzony na festiwal See Blogers uważam za bardzo udany, dziękuję bardzo organizatorom za zaproszenie i do zobaczenia za rok.

Dajcie znać czy dotrwaliście do końca? Jeśli tak to świetnie J

Pozdrawiam
Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)
Staram się Was odwiedzać i również odwdzięczać się komentarzami na Waszych blogach